Strony

piątek, 12 lipca 2019

Po książęcemu

Trafiliśmy dziś do Liechtensteinu.

Pozdrowienia od Księcia

Niestety, Para Książęca nie zechciała nas przyjąć na pokoje. Ale nie ma co żałować, bo chatkę wybudowali strasznie wysoko - komu chciałoby się tam wdrapywać.

Zamek Liechtenstein

Deszczowy Liechtenstein opuściliśmy i wróciliśmy do Szwajcarii. Z autostrady zjechaliśmy do miasta Chur - chyba najstarszego w całym państwie. Jest to stolica kantonu, w którym mieszkamy, czyli Gryzonii.

Chur

Poza innymi ciekawymi miejscami, zachwyciła nas katedra.

Katedra Najświętszej Maryi Panny

Gdy wracaliśmy do siebie, Bracik wymyślił, by nieco zboczyć do widocznego z drogi zamku. Zamek zamkiem, ale miejsce, do którego trafiliśmy przy okazji po prostu mnie powaliło.

Gdzieś pod, a właściwie nad Surses


Tam trzeba było zatrzymać się na dłużej.

Wino jabłkowe, miejscowy ser i rewelacyjny widok

To się dopiero nazywa książęce życie.



 Pozdrawiam







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz