Dziś rano o 6.16 tuż po budziku, gdy jeszcze leżałem w łóżku zatrzęsła się ziemia. Cały dom się zachwiał, było słychać dziwny dźwięk, a na koniec coś, gdzieś, skądś u nas spadło.
Zrzut ekranu ze strony http://www.grss.gig.eu/pl/last-week/ |
Jak sprawdziłem, epicentrum wstrząsu było dokładnie pod kościołem Bożego Narodzenia na Halembie, czyli 1,3 km w linii prostej od mojego domu, a jego magnituda wynosiła 3,2. Nawiasem mówiąc kościół był dotychczas kilkakrotnie w poważnych tarapatach z uwagi na szkody górnicze i przeszedł kilka solidnych remontów, choć jest młodym budynkiem, bo sam pamiętam, jak go budowano.
Ostatnio wstrząsy górnicze bywają jakby częstsze. Jak można znaleźć na przywołanej stronie, w ostatnim miesiącu 15, czyli właściwie co drugi dzień.
Za parę dni Barbórka. Znów nam tu zjadą, jak co roku, ważni goście, by pogratulować, by pochylić się nad ciężką górniczą pracą, by zobaczyć, czy węgiel płynie odpowiednio szerokim strumieniem.
Nikt, albo prawie nikt z nich nie ma pojęcia, co oznacza słowo SZKODY GÓRNICZE i jak potwornie jest rujnowana, przy okazji wydobycia węgla, nasza śląska infrastruktura, nasze prywatne dobytki i w końcu nasza ziemia, również w aspekcie ekologicznym. A w tym roku na Barbórkę do Katowic zjedzie cały świat, bo mamy przecież Szczyt Klimatyczny ONZ, czyli COP24.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz