Strony

wtorek, 27 listopada 2018

Polska, jako romantyczny samobójca

Wracając w zeszłym tygodniu z Warszawy, spotkałem w przedziale pociągu dwóch niesamowitych gości, którzy całą drogą żywo ze sobą dyskutowali. 

Plac Piłsudskiego w Warszawie


Nie potrafię powtórzyć ich specjalizacji, ale byli naukowcami z uniwersytetu badającymi literaturę, kulturę, politykę i przemiany społeczne zachodzące w Polsce.

Jedna z tez, jaką postawili brzmi mniej więcej tak:

Istnieją w Polsce współczesnej silne tendencje, ostatnio dodatkowo wzmacniane, związane z naszym Mesjanizmem,  z traktowaniem Polaków, jako "Narodu Wybranego", co ostatecznie prowadzi do romantycznego modelu Polski, która doprowadza do samoofiarowania się na ołtarzu świata.


Generalnie zgodziłem się z tym spostrzeżeniem, dodając od siebie, że nurt taki jest silnie destrukcyjny i prowadzi praktycznie do samobójstwa państwa i/lub narodu.


Zamiast się brać do solidnej roboty i szukać rozwiązań na przyszłość:
  • wewnętrznie z roku na rok i z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się dzielimy na dwa wrogie obozy (w tym wykorzystując do tego celu tragedię smoleńską)
  • poróżniliśmy się z Unią Europejską i intensywnie pracujemy nad jej rozbiciem, osłabieniem i w konsekwencji nad polexitem
  • zrażamy do siebie naszych niedawnych sojuszników i partnerów np. zrywając negocjacje ws. Caracali, przejmując i upaństwawiając zakłady przemysłowe
  • rozdrapujemy, wydawało się, zabliźnione rany z Niemcami, wyciągając problem reparacji wojennych
  • niby wymachujemy szabelką przeciw Rosji, robimy to jednak w taki sposób, że chyba już nikt na wschodzie nie traktuje nas poważnie
  • właśnie zrażamy do siebie Panią Ambasador niby największego naszego sojusznika - USA
  • wszystkich chcemy pouczać, choć delikatnie rzecz ujmując, raczej dobrym przykładem nie świecimy 



Moim zdaniem samobójstwo nie ma w sobie nic romantycznego i będzie zgubne dla nas wszystkich.




Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz