Najwięcej kilometrów robię jednak za kierownicą samochodu. Lubię też rower i jakby zliczyć w sumie te moje drobne wypady po okolicy, to w tym roku dojechałbym już nad morze i to nawet do Świnoujścia.
Podczas kończącego się weekendu miałem okazję sprōbować czegoś, co jest pomiędzy autem a rowerem. Pierwszy raz w życiu jechałem quadem.
Na quadzie |
Z jednej strony silnik, z drugiej kierownica, jak w rowerze. Niby czterokołowy, ale bez balansowania ciałem można zjechać z trasy. W sumie niezła zabawa.
Wróciłem jednak do zwykłej rzeczywistości i korzystając dziś z pięknej pogody, kolejne kółeczko wykręciłem na moim rowerze.
Na rowerze |
A jutro od rana do pracy autem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz