Strony

wtorek, 6 września 2016

Zakaz handlu w niedzielę

Pozwolę sobie na kilka myśli w tytułowej sprawie.

Galeria Katowicka


Sam osobiście mam taką zasadę, że w niedzielę zakupów nie robię. To jest dla mnie dzień specjalny, inny, świąteczny. Idę do kościoła, zjem z rodziną obiad, kogoś odwiedzę, pojadę na wycieczkę, na koncert, do kina, itp. Kocham swoje niedziele i życzę wszystkim, by mogli je spędzać podobnie.

Tak, mam świadomość, że abym mógł iść do kościoła, ksiądz, organista czy kościelny nie będą mieli takiej niedzieli, jak moja. Obiad, bym mógł go zjeść, ktoś musi ugotować. Poza tym miła pani obsługuje mnie na stacji benzynowej, orkiestra napracuje się w filharmonii i kelner uwija się, by mi podać lody z kawą. Mogę właściwie nie wspominać o lekarzach, strażakach, policji, energetyce, wodociągach i innych służbach, które w niedzielę pracować muszą - to oczywiste.

Życzyłbym jednak wszystkim tym, którzy mogą, by ich niedziele były świąteczne. 

Z pewnością wolne niedziele mogliby mieć pracownicy handlu, w szczególności dużych sklepów, dziwnie dziś zwanych galeriami. Żal mi tych rzesz kasjerek, sprzedawców butów, spodni, komputerów i w szczególności pewnej Księgarki. 
I nie mówcie mi, że bez niedzieli załamie się sprzedaż, splajtują supermarkety, wzrośnie bezrobocie, itp. Znam kilka cywilizowanych krajów, w których trudno coś kupić w niedzielę i ... wszyscy żyją. Żyją (bardziej) normalnie. 


I jeszcze jedna refleksja: Dzisiejsza dyskusja na ten temat jest w znacznym stopniu inspirowana przez Kościół. Dobrze, że tak się dzieje, że ktoś zaczyna upominać się o niedzielę i o pracowników. 

Nie jestem jednak pewien czy najlepszą drogą do celu są w tym przypadku forsowane próby zakazów ustawowych. Nie wiem, może inaczej się nie da i jest to jedyny sposób?

Marzy mi się jednak sytuacja, by hierarchia kościelna więcej uwagi poświęciła pracy u podstaw zachęcając przynajmniej katolików do innego spędzania niedzieli niż na zakupach, bo przecież i w tym mieści się tak podstawowe przykazanie "Pamiętaj, aby dzień święty święcić." Z ust biskupa słyszałem, by podpisywać się pod obywatelskim projektem zakazu handlu w niedzielę. Ale jakoś nie przypominam sobie szerokich apeli, by wierzący do sklepu w niedziele nie chodzili.

I przy pełnej świadomości faktu, że w niedzielnej eucharystii uczestniczy tylko jakieś 40% Polaków, wcale nie jestem pewien czy żaden z nich po mszy nie robi nawet dość regularnie wielkich zakupów. 

Dzisiejsze promowanie ustawowego zakazu jest dla mnie porażką Kościoła (w tym moją). Gdybyśmy my chrześcijanie faktycznie po Bożemu niedziele spędzali, prawdopodobnie galerie handlowe byłyby już dawno zamknięte z uwagi na zbyt małą ilość klientów, a nie takie lub inne państwowe paragrafy.



Pozdrawiam



1 komentarz:

  1. Dla mnie ten zakaz handlu w niedzielę jest zupełnie niepotrzebny. Tracą na tym nie tylko klienci, ale również pracownicy, dla których to była dodatkowa opcja na zarobek. Warto już sobie teraz sprawdzić Niedziele Handlowe na przyszły rok - niestety jest ich jeszcze mniej.

    OdpowiedzUsuń