Nie oglądam debaty w Parlamencie Europejskim.
Gdy się zaczęła, wracałem z pracy. Ktoś musi pracować i płacić podatki na polityków wszelkich opcji i wszystkich szczebli.
Potem trzeba było podejść do rodziców, by im pomóc przed jutrzejszą wymianą instalacji gazowej w mieszkaniu.
A teraz nawet mi się nie chce czytać relacji czy komentarzy.
Jest mi po prostu wstyd, że w ogóle do tej debaty w Parlamencie Europejskim doszło.
Czy naprawdę musieliśmy się aż tak tu w Polsce poróżnić, że trzeba teraz własne brudy prać na arenie międzynarodowej?
Zaprzepaściliśmy poniższy symbol:
Pozdrawiam
P.S. I proszę mi nie tłumaczyć: "to nie my, to oni". Dziecinada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz