Chyba w ostatnich latach większość filmów, które oglądam w kinie, ma miejsce podczas moich delegacji. Po całym dniu pracy jakoś trzeba wieczór zagospodarować.
Wczoraj byłem na Excentrykach.
Ubawiłem się setnie. Maciej Stuhr grał rewelacyjnie. Sonia Bohosiewicz również. Pozostali aktorzy nie gorzej.
Historia (nie będę jej opowiadał) trochę odrealniona. Bohaterowie fikcyjni. Niby czas akcji określony, ale zaprzeczający ówczesnej rzeczywistości.
Jeśli ktoś lubi klasyczne standardy jazzowe w tonacji swing, to na tym filmie przeżyje ucztę dla ucha. Muzyka pierwszej klasy!
Momentami miałem wrażenie, jakby to był jeden z filmów Woodiego Allena. I to któryś z tych lepszych.
Polecam!
Pozdrawiam
P.S. Jeszcze nie mogę nie wspomnieć o Annie Dymnej - normalnie rola życia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz