Strony

czwartek, 12 listopada 2015

Muzeum Śląskie - część nieśląska

Z okazji Święta Niepodległości wybrałem się do Muzeum Śląskiego.

Już tam kiedyś byłem, ale w pustce, zanim powstały ekspozycje.

Dziś już muzeum działa pełną parą, więc można zwiedzać. Wysiadłem na podziemnym parkingu i tu spotkało mnie pierwsze zaskoczenie: sufit tuż nad głową (kto to projektował, zatwierdził i odebrał?).

Parking podziemny
Przepraszam, wiem, że w muzeum są ważniejsze rzeczy niż parking.

Do wnętrza wchodzi się przez bramki, jak na lotnisku, z opróżnieniem kieszeni. Paska ze spodni nie musiałem wyciągać, choć piszczał - i bardzo dobrze, bo, jakby mi galoty spadły, to takiego eksponatu tu jeszcze nikt nie podziwiał. :)

Po zapłaceniu za bilet 24 zł, wszedłem do środka.

Wszystko zaczyna się wystawą malarstwa.

Galerie malarstwa

Można tu podziwiać piękne obrazy, w tym np.:

Gierymski ze słynną Pomarańczarką

Chełmoński - Powrót z balu

Witkacy

Jest nawet Matejko:

Jan Matejko

Można podziwiać dzieła Malczewskiego, Wyspiańskiego, Fałata i kilku innych artystów.

Z pozytywnych ciekawostek: niektóre obrazy przedstawiono w wersji dla niewidomych:

Makowski - Dzieci pod drogowskazem
Wersja wypukła
















Negatywnie odebrałem sposób podświetlenia części obrazów. Zdjęcia robiłem (jak zawsze) bez lampy, więc proszę spojrzeć na cienie lub refleksy na szybach.

Po malarstwie przedwojennym, było jeszcze powojenne i chyba wypożyczone od nas z Halemby malarstwo nieprofesjonalne.

Niestety w tych częściach nie można robić zdjęć. Nie tylko ja się tym faktem załamałem, acz nie darłem szat.

Zrozpaczona - no foto

Generalnie galeria malarstwa polskiego była interesująca.

Z jednej strony to dobrze, że nie trzeba jechać do Warszawy, by podziwiać największych polskich artystów. Z drugiej strony mam wrażenie, że dość przypadkowo kolekcje są podzielone i porozsyłane po różnych miastach Polski. Takie mieszane uczucia.

Jak na razie o Śląsku w Muzeum Śląskim nic nie było. No, może z wyjątkiem obrazu Rafała Malczewskiego:

Kondensatory w Chorzowie

Jednak o śląskiej części Muzeum Śląskiego jeszcze opowiem w kolejnym odcinku.


Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz