Wbrew nazwie, żadnych dopalaczy nie używa. Nie uprawia sportów ekstremalnych. Niekoniecznie potrzebuje ciągle wysokiej dawki adrenaliny.
Wczoraj zakończyłem czytanie książki o wyjątkowym facecie.
"Sam nazywa się onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym z tego, że jest chory na raka. Ma glejaka czwartego stopnia. 1 czerwca 2012 roku usłyszał wyrok. Dawano mu sześć miesięcy życia. Od tego czasu minęły (ponad) trzy lata".
Dokładnie dziś kończy 38 lat.
Księże Janie, niech Bóg błogosławi i strzeże!
Niech pozwoli wieść życie na pełnej petardzie do jego ostatniego dnia!
Pozdrawiam
P.S. Książkę bardzo, bardzo polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz