Z racji mojego wyjazdu do Izraela, nie mogłem niestety uczestniczyć dzisiaj we Mszy Św. Od samego rana mieliśmy wykład, a potem w terenie zwiedziliśmy różne obiekty gospodarki wodnej. W państwie, gdzie jestem, niedziela jest zwykłym dniem roboczym. Oni świętowali w sobotę.
Jadąc autokarem do naszego miejsca docelowego, rozglądałem się po mijanych miejscowościach i zauważyłem, że nie widać, jak u nas w Europie, świątynnych wież. O, w końcu dostrzegłem przez okno jakiś kościółek. Gdy podjechaliśmy bliżej, na wieży zobaczyłem ... półksiężyc.
Przynajmniej teraz wieczorem, w autokarze, który nas wiezie w miejsce docelowe, przeczytałem sobie dzisiejsze czytania. Z radością odebrałem od św. Pawła pouczenie, bym nie był zgorszeniem dla Żydów. Tym razem mogę Pismo potraktować bardzo dosłownie. :)
Końcówka Ewangelii mówi natomiast, że Jezus przebywał w miejscach pustynnych. Myślę, że wyglądały one podobnie jak to, gdzie teraz jadę. Zobaczymy jutro rano, bo jest już ciemno.
Pozdrawiam z Izraela
Kochany mężu, na wieży a nie na wierzy.
OdpowiedzUsuńOczywiście kochana żono - już poprawiłem.
Usuń