Kopalnia Pokój w moim mieście należy do tych, które zgodnie z rządowym "programem naprawczym" są bardzo nierentowne i trzeba ją zamknąć.
Szyb Kopalni Pokój widziany z ... Bujakowa |
Poniekąd to normalna sytuacja. Kopalnie, nawet te, które fedrowały ponad 100 lat nie są wieczne. W pewnym momencie pokłady węgla są na wyczerpaniu albo pozostał już tylko surowiec, którego wydobycie przestaje być uzasadnione ekonomicznie.
Dziesiątki, a może i ponad sto kopalń zostało zamkniętych w ostatnich 25 latach. Zawsze jest to proces bolesny, ale konieczny.
Skandal obecnej sytuacji polega na tym, że Rząd Polski z dnia na dzień ogłosił decyzję o zamknięciu, bez wcześniejszego przygotowania, bez pomysłu - takie mam wrażenie - jak to zrobić.
Nie, nie jestem za strajkowaniem, choć rozumiem zdesperowanych górników. Nie jestem za utrzymywaniem nierentownych kopalń na siłę. Nie jestem za tym, by z górnictwa robić "świętą krowę" z nadmiernymi przywilejami, rozpasanymi związkami zawodowymi, z przerostem administracji i nieracjonalnymi kosztami.
Mam jednak, jako Ślązak, jako człowiek żyjący wśród kopalń i wśród górników oraz jako człowiek kochający ten region, poczucie głębokiej niesprawiedliwości. Czy my tu jesteśmy krajem kolonialnym Warszawy, który trzeba wykorzystać, a potem można go pozostawić samemu sobie?
I nie chodzi o to, żeby nieustannie dosypywać grosza, do dziury bez dna.
To jest kwestia pomysłu, by w skali regionalnej udało się to, co symbolicznie dziś widać w miejscu dawnej Kopalni Katowice. Tu pozostawiono wyraźne ślady szacunku do historii i kultury tej Ziemi. Ludzie mają, choć w innych miejscach i w innych branżach pracę. Mogą z podniesioną głową spacerować z dziećmi wśród elegancko zagospodarowanego kawałka dawniej czarnego, a dziś zielonego Śląska.
Teren dawnej Kopalni Katowice z NOSPR, Muzeum, Centrum Kongresowym |
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz