Strony

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Poseł w podróży (zawsze) służbowej

Znalazłem dziś w internecie następujące oświadczenie:




Chwalebne jest, że Pan Marszałek Sikorski, gdy jeździł do swojego okręgu wyborczego, nie używał limuzyny rządowej. Jeśli jechał tam, jako poseł, by spotkać się ze swoimi wyborcami, miał - moim zdaniem - pełne prawo skorzystać z odliczenia kosztów podróży z kancelarii Sejmu.

Zaniepokoił mnie jednak pewien niuans. Czy podróż posła "w okresie prowadzenia kampanii wyborczych" jest związana z jego obowiązkami poselskimi? 

Jeśli tak, to oznacza, że Sejm, jako instytucja państwowa sponsoruje częściowo kampanię wyborczą posłów, którzy w niej zasiadają. 

Czyli, jako podatnicy, nie tylko utrzymujemy partie polityczne, ale dodatkowo urzędujący, z pieniędzy publicznych, mogą obniżać sobie koszty kampanii na kolejną kadencję.

Obawiam się, że jest to jeden z elementów utrwalających oderwanie obecnej klasy politycznej od realiów życia i od społeczeństwa.

To jest przecież najzwyczajniej niesprawiedliwe w stosunku do tych, którzy nie są dziś posłami, a chcieliby na scenie politycznej zaistnieć. Nie mają szans lub muszą ze swojej prywatnej kieszeni "zainwestować" znacznie więcej niż każdy dzisiejszy poseł.

Strasznie kulawa ta nasza demokracja, niestety.


Pozdrawiam

P.S. Powyższe dotyczy zarówno partii rządzących, jak i opozycyjnych. Pan Sikorski jest tu tylko przykładem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz