Strony

sobota, 25 października 2014

U ks. Popiełuszki

Przedwczoraj, gdy wyjeżdżaliśmy z Warszawy w kierunku Kujaw, pojawił się drogowskaz na Żoliborz. No to skręciłem.

Kościół św. Stanisława Kostki na Żoliborzu

Poprzednim razem byłem w tym miejscu podczas licealnej wycieczki do Warszawy, chyba w roku 1987.

Były to jeszcze czasy komuny, więc autokar podwiózł nas gdzieś w pobliże, nauczycielka kategorycznie zabroniła nam, by się przyznawać skąd jesteśmy, gdyby się ktokolwiek dopytywał i każdy z naszej klasy "indywidualnie" udał się na grób Męczennika.

Dziś, pewnie między innymi dzięki bł. ks. Popiełuszce, nie potrzeba było już żadnej konspiracji.

Grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Przy grobie zastałem, jak wtedy przed laty, wiele kwiatów i wieńców. Wszak to było dokładnie 4 dni po 30 rocznicy zamordowania Kapelana Solidarności. Na dodatek mamy szczególny okres, gdy ogłoszono we Francji cud za jego wstawiennictwem i w związku z tym rozmachu nabiera proces kanonizacyjny.

Przypomniało mi się też, co pisałem kilka miesięcy temu: KLIK Pisałem dokładnie 11 dni przed śmiercią gen. Jaruzelskiego. Wtedy nie wiedziałem, że za kilka dni Generał będzie umierał, a wcześniej - jak podały media - pojedna się z Bogiem. Dziś jestem pewien, że bł. ks. Jerzy Popiełuszko witał go w bramach Raju. Na tym polegała jego świętość:

zło dobrem zwyciężał

Błogosławiony


 Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz