Po kolejnym służbowym spotkaniu w Warszawie stwierdziliśmy, że właściwie moglibyśmy choć na chwilę zerknąć na stolicę, tym bardziej, że biurowiec Senator, gdzie gościliśmy po raz kolejny, zlokalizowany jest w samym Śródmieściu.
Wrzuciłem więc kolejne 5 zł do parkomatu i mieliśmy ponad godzinę na zwiedzanie.
Faktycznie do Zamku Królewskiego nie było daleko.
Wiele razy przed zamkiem przechodziłem, ale w środku byłem tylko raz - jeszcze w liceum.
Nad wejściem na dziedziniec wisiał baner informujący, że jeszcze tylko do 31 października można podziwiać obraz El Greco "Ekstaza św. Franciszka".
Może i ja jestem wariat, ale nie zastanawiałem się długo. Kupiłem bilet za 20 zł i za chwilę mogłem podziwiać jeden z najcenniejszych obrazów jaki mamy w Polsce.
Świętego Franciszka El Greco przedstawił w ekstazie, pewnie tuż po otrzymaniu stygmatów. Jednak jego ekstaza to nie jest zupełne odrealnienie, oderwanie się od rzeczywistości. To co mnie w tym obrazie zachwyciło, to niesamowity spokój bijący z twarzy Biedaczyny z Asyżu.
Mam wrażenie, że św. Franciszek nie jest w transie, w innej rzeczywistości. Nie jest jakiś nad-szczęśliwy. Jest przede wszystkim obdarzony niezmąconym pokojem płynącym ze spotkania z Jezusem.
Piękny obraz!
Cieszę się, że mogłem go zobaczyć.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz