Szczęśliwie wróciłem z Płocka.
Muszę się pochwalić: pobiłem dziś moim samochodem rekord.
Nie, nie bójcie się. To nie był rekord prędkości. Jeżdżę raczej spokojnie. Jak 3 lata mam moja Megankę, chyba jeszcze nie pokazała mi komunikatu, jak na poniższym zdjęciu.
Zasięg ponad 1000 km w moim aucie normalnie się nie pojawia. Zwykle po zatankowaniu pokazuje ok. 600 - 700 km i faktycznie średnio po takim odcinku muszę znów napełnić bak. Teraz wracając z Płocka nalałem beznynę w Częstochowie. Po kolejnych kilometrach wartość zasięgu zaczęła wzrastać, co wydaje się paradoksem, ale wynika z szacowanego przez komputer pokładowy spalania. Jechałem bardzo delikatnie. Na drodze nie było korków. Nawet na większości skrzyzowań miałem szczęście na światło zielone. Dzięki temu na trasie z Częstochowy do domu średnio spaliłem 5,5l / 100km.
I to jest właśnie ten rekord.
Pozdrawiam
Gratuluję i zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuń