Strony

niedziela, 2 marca 2014

Boję się wojny

Źle spałem dzisiejszej nocy. 

Boję się. 

Najzwyczajniej w świecie boję się tego, co dzieje się na Ukrainie, na Krymie, w Rosji, w Europie i na całym świecie.

Wojna wisi na włosku. Jak potoczą się losy naszych sąsiadów w ciągu najbliższych godzin, dni czy miesięcy - nikt nie wie.

Nie wiem co to jest wojna. Tę prawdziwą znam tylko z opowieści dziadka. Moi rodzice, co prawda, urodzili się w czasie wojny, ale my jesteśmy pierwszym pokoleniem na Śląsku od zawsze, które w swoim życiu - dzięki Bogu - wojny nie zaznało.

Mam dorosłego syna i o niego się boję. Boję się o rodzinę.

Boże!

A Bóg mówi dziś również do mnie piękne słowa:

„Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
 ta, która kocha syna swego łona? 
A nawet gdyby ona zapomniała, 
Ja nie zapomnę o tobie”.

Najmłodszy (prawie) gość naszych wczorajszych urodzin

Gdy się martwię o bardzo przyziemne sprawy: co będzie dalej, oby nie było wojny, głodu, domu mi nie zburzyli, pracy żebym nie stracił, kredyt mógł spłacać, itp. Jezus właśnie dziś mnie uspokaja:

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przy odziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. 

Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.


Dobrze, że dziś właśnie te słowa proponuje Kościół w Liturgii.


Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz