W ostatni piątek w Dzienniku Zachodnim znalazłem bardzo ciekawy artykuł o śląskich emigrantach z XIX, którzy znaleźli się w Ameryce.
Jeśli ktoś interesuje się trochę dziejami Śląska, to zna pewnie historię tych, którzy osiedlili się w Teksasie, gdzie założyli osadę Panna Maria.
Nie słyszałem natomiast wcześniej o Minnesocie. Tu również do "Krainy 10 000 jezior" za chlebem wędrowali nasi pradziadkowie. Prawdopodobnie na północy, w bliskości granicy kanadyjskiej mieli nawet lepsze warunki, przynajmniej jeśli chodzi o urodzaj ziemi, niż ich "sąsiedzi" z pogranicza Meksyku, w wypalonym słońcem Teksasie.
Co mnie osobiście najbardziej zaciekawiło, to wśród nazwisk rodzin, które w latach 70. XIX w. znalazły się w Minnesocie, figuruje również moje - Cichon. (Pisane oczywiście bez kreski nad "n", bo to wersja prusko-niemiecka, a i amerykańska, jak się okazuje).
No to jednak mam wujka w Ameryce :)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz