Podobnie, jak rok temu i wiele razy wcześniej, dziś też byłem w Piekarach. Byłem tam ja i około 100 tys. facetów ze Śląska i nie tylko, choć głównie ze Śląska. Tak już mamy, to jest w naszej tradycji, że w ostatnią niedzielę maja pielgrzymujemy pieszo, na rowerach lub autem (jak ja) do Matki Boskiej Piekarskiej. Dziś być może w szczególny sposób uświadamialiśmy sobie, że Maryja jest naszą Matką - w Dzień Matki.
Podobnie też, jak rok temu, przeżywałem dzisiejszą uroczystość w charakterze Szafarza. Wraz z innymi Szafarzami, Diakonami i Księżmi wykomunikowaliśmy dziesiątki tysięcy mężczyzn na kalwaryjskim wzgórzu. Oby Bóg każdemu z tych ludzi, którzy przyjęli Jego Syna w Eucharystii udzielił obfitych darów Ducha Świętego - wszak dziś też Uroczystość Trójcy Przenajświętszej.
Tak się złożyło, że dziś całą Mszę Świętą stałem w szpalerze Szafarzy i Diakonów bezpośrednio w pierwszym rzędzie przed ołtarzem. Nie mogłem więc nawet na chwilę gdzieś usiąść i nogi oraz kręgosłup dawały znaki, że istnieją.
Z drugiej strony mogłem z bliska obserwować wszystko co działo się w okolicach ołtarza. Zaraz obok siedzieli oficjele z Panem Prezydentem na czele oraz Panem Buzkiem (byłym premierem oraz byłym przewodniczącym parlamentu europejskiego). Był wojewoda, szef Solidarności, prezydenci miast i wielu innych. Zostawiając politykę obok, dobrze z nimi wszystkimi: i wielkimi tego świata, ale też z każdym najzwyczajniejszym człowiekiem, który przybył do Piekar, po prostu wspólnie się pomodlić.
Dziękuję Bogu za słowa naszego arcybiskupa Skworca, ale też za kazanie Prymasa Czech, który przypomniał o historycznych i kulturowych powiązaniach Śląska z Czechami oraz podziękował Polsce za obalenie komunizmu w bloku państw socjalistycznych. Wyraził też wdzięczność za 200 księży z Polski, w tym wielu ze Śląska, którzy po odzyskaniu niepodległości wsparli duszpasterstwo w Czechach.
Choć dzisiejszy dzień kosztował mnie sporo wysiłku, cieszę się, że mogłem tam być.
Pozdrawiam
Tak się złożyło, że dziś całą Mszę Świętą stałem w szpalerze Szafarzy i Diakonów bezpośrednio w pierwszym rzędzie przed ołtarzem. Nie mogłem więc nawet na chwilę gdzieś usiąść i nogi oraz kręgosłup dawały znaki, że istnieją.
Z drugiej strony mogłem z bliska obserwować wszystko co działo się w okolicach ołtarza. Zaraz obok siedzieli oficjele z Panem Prezydentem na czele oraz Panem Buzkiem (byłym premierem oraz byłym przewodniczącym parlamentu europejskiego). Był wojewoda, szef Solidarności, prezydenci miast i wielu innych. Zostawiając politykę obok, dobrze z nimi wszystkimi: i wielkimi tego świata, ale też z każdym najzwyczajniejszym człowiekiem, który przybył do Piekar, po prostu wspólnie się pomodlić.
Dziękuję Bogu za słowa naszego arcybiskupa Skworca, ale też za kazanie Prymasa Czech, który przypomniał o historycznych i kulturowych powiązaniach Śląska z Czechami oraz podziękował Polsce za obalenie komunizmu w bloku państw socjalistycznych. Wyraził też wdzięczność za 200 księży z Polski, w tym wielu ze Śląska, którzy po odzyskaniu niepodległości wsparli duszpasterstwo w Czechach.
Choć dzisiejszy dzień kosztował mnie sporo wysiłku, cieszę się, że mogłem tam być.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz