Strony

czwartek, 18 maja 2023

Musée du Louvre

Dziś rano dowiedziałem się, że właśnie jest Dzień Muzealników. 

Czy można lepiej świętować taki moment niż w Muzeum Louvre? 

Dzień Muzealników

Po sprawnym wejściu do środka, ogrom gmachu, tysiące zwiedzających i ilość dzieł nieco mnie przytłoczyły. Dopiero po jakimś czasie zacząłem się odnajdywać, gdzie jestem i jaką metodę zwiedzania sobie przyjąć.

Generalnie - to nie jest genialne odkrycie - ile nie miałoby się czasu, całości wystawionych tu zbiorów nie da się obejrzeć.

Najważniejsze, że widziałem Mona Lisę Leonarda da Vinci.

Tłumy przed Mona Lisą

Prawie sam na sam

Nie sposób nawet opowiedzieć o choćby części pięknych dzieł sztuki, które dziś widziałem.

To był po prostu zawrót głowy.

Niekończące się muzeum

Jedno nam się z Bratem zdecydowanie nie udało. Jeśli powiedzieliśmy sobie, że gdzieś chcemy dojść i już się nigdzie nie zatrzymujemy. Co chwilę znalazł się nowy obraz, wobec którego nie dało się przejść obojętnie.

Największe zaskoczenie i jednocześnie radość sprawił mi spotkany tu... Ślązak. 
W pewnym momencie odwróciłem wzrok i mówię do Brata: 
- Przecież to jest św. Jacek.

Św. Jacek Odrowąż


Znam ten obraz z okładki książki o moim ulubionym świętym. Może i kiedyś czytałem, że oryginał obrazu Carracciego jest w Luwrze, ale dawno o tym zapomniałem. Cieszę się, że mogłem się nim zachwycić.

Szczerze mówiąc, trudno mi po dzisiejszych wrażeniach zebrać myśli. Pewnie będę tu jeszcze wracał do obrazów utrwalonych w pamięci i na zdjęciach w tym paryskim muzeum.


Póki co wszystkim Muzealnikom życzę wspaniałych wystawianych dzieł oraz potrafiących się nimi zachwycić zwiedzających.





Pozdrowienia z Paryża 






 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz