W Wielkim Poście, od kilku dni, chodzi za mną taka myśl, jak powinienem traktować moich wrogów.
Nie, żebym miał jakowyś specjalnych nieprzyjaciół, ale chodzi też o ludzi wrogo nastawionych do moich przekonań, wiary, Kościoła i takiego, a nie innego światopoglądu, który stawia mnie w opozycji również dla wielu z własnego środowiska.
Podejścia do wrogów chciałbym się uczyć od Jezusa:
- Do Heroda w ogóle się nie odezwał
- Sługę arcykapłana zapytał: "Dlaczego mnie bijesz?"
- Z Piłatem dyskutował jak równy z równym
Tak właśnie bym chciał.
I ucz mnie Panie, bym dobrze rozeznawał, kto mi (nam) jest Herodem, kto sługą arcykapłana, a kto Piłatem.
I jeszcze żebym pamiętał, że każdego z powyższych kochałeś, aż do ofiary krzyża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz