Strony

środa, 23 marca 2022

Miasto uchodźców

Idąc przez Warszawę najczęściej słychać język ukraiński.

Przed Zamkiem Królewskim

Jeśli zaś widzisz rodzinę: babcię, mamę i dzieci (bez facetów) to możesz być pewny, że to wojenni uchodźcy. 

Z jednej strony, jak to z dzieciakami: uśmiechy, radość, przekomarzania się. Zauważyłem też, że wiele Ukrainek to przepiękne dziewczyny. Z drugiej strony, uderzyły mnie dziś dwie sceny: 

Wszedłem na dziedziniec Zamku Królewskiego, gdzie matka z kilkulatkiem pokazuje mu "koroliwskij zamok". I w tym momencie widzę na włączonej komórce, że jest z nimi na wideopołączeniu również ich mąż i ojciec - gdzieś tam z wojny...

Potem idąc Krakowskim Przedmieściem zaczepiła mnie inna mama z dzieckiem, biedniutko ubrani: "Gdie na wagzał?" Wskazałem im kierunek dworca. Takiego smutku i bólu w oczach chyba nigdy wcześniej nie widziałem...


To już miesiąc tej okrutnej wojny.



Pokoju życzę





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz