Strony

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Solidarność w Stanie Wojennym

Gdy 40 lat temu wprowadzono Stan Wojenny miałem 12 lat.

W moim rodzinnym domu w tamtych latach panowała nadzieja Solidarności.

Mój Ojciec nigdy do PZPR nie należał. Gdy powstała Solidarność, od początku był jej członkiem, a nawet sprawował w niej na kopalni jakieś funkcje. W domu wisiała na ścianie taka makatka, a w niej były poprzypinane dziesiątki znaczków z Solidarnością, z Wałęsą i symbolami wolności. Regularnie słuchało się Radia Wolna Europa, Radia Watykańskiego czy Głosu Ameryki. 



13 grudnia 1981 roku cała ta nadzieja legła w gruzach. Został tylko strach.






2 komentarze:

  1. Im więcej wiemy o historii swobodnego przejścia komunistów do nowego porządku prawnego zwanego III RP, zamachu stanu w czerwcu 1992 w nocy w Sejmie, tym wielu ludzi, których uważało się za wielkich opozycjonistów, spada z piedestału, a o tych, którzy rzeczywiście od zawsze trzymali się swoich wolnościowych przekonań oraz przyznali za błąd wydarzenia typu "Okrągły stół" i "Magdalenkę", celowo się pomija w meinstreamie. Fałszywa świadomość o fałszywych osobach ma się dobrze i ta refleksja towarzyszy mi od przekazywania wiedzy przez moich rodziców i dziadków, którzy także nigdy do PZPR nie należeli oraz z wielu innych źródeł spoza głównego nurtu. To tak nawiązując do określenia "z Wałęsą", który brał udział w tych trzech wydarzeniach i żadnych wniosków nie wyciągnął, tylko brnie dalej, robiąc z siebie pośmiewisko.

    Ps. Dzisiaj nasłuchałem się znanych osobistości życia publicznego, którzy wypowiadali się o Wojciechu Jaruzelskim ciepło, nazywając go mężem stanu. Ręce mi opadły. W dodatku największa siła opozycyjna zwana TVN w ramach "1981. Rozmowy o stanie wojennym" zaprasza pierwszego gościa, Jerzego Urbana. Rzeczywiście, trzeba jak najszybciej fałszywą świadomość odkręcać, mając takich komentatorów i krzewicieli historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielu spada z piedestału, bo na to zasłużyli.
    Inni zostają zrzucani z piedestału przez ludzi zawistnych, małych i podłych, którzy dziś próbują pisać nową historię.
    Jeszcze inni robią z siebie wielkich bohaterów, bo dziś to nie kosztuje wysiłku, a wtedy byli zwykłymi tchórzami

    OdpowiedzUsuń