Strony

środa, 28 kwietnia 2021

New Amsterdam - modlitwa

Oglądamy z żoną serial na Netflixie New Amsterdam o perypetiach lekarzy w dużym publicznym szpitalu w Nowym Jorku.

Ostatnio zachwycił mnie pewien fragment. 

Główny bohater - dyrektor medyczny szpitala Max Goodwin stoi bezradny przed nadchodzącą śmiercią jednego z młodych pacjentów. Lekarze nie potrafią mu pomóc. Tymczasem w holu szpitala od czasu do czasu gromadzi się grupa ludzi, którzy pod przewodnictwem Pastora modlą się za chorych. Max jest osobą niewierzącą, ale generalnie mu oni nie przeszkadzają. Jednak w zaistniałej sytuacji podchodzi do Pastora i wywiązuje się następujący dialog:

- Może moglibyście pomodlić się za niego (...) Chłopiec potrzebuje cudu.

- Max, to tak nie działa - odpowiada Pastor

- To dlaczego to robisz? Więc dlaczego przychodzicie do szpitala?

- Wiesz czym jest cud? To coś na granicy tego co zrozumiałe i niezgłębione.

- Więc modlitwa nie jest błaganiem wyższych sił o pomoc?

Modlitwa powinna zmieniać nas, a nie świat. Szukamy wybaczenia, wdzięczności czy pomocy nie na zewnątrz, a wewnątrz. Masz szansę na cud tylko wtedy, gdy znajdziesz tę granicę w sobie.

Pastor i Max

I potem stojąc nad salą operacyjną, widząc bezradnego kardiologa, Max zaczyna się modlić:

Halo! Jest tam kto? Nie modlę się, ale moi rodzice robili to często, gdy siostra była chora. Nie pomogło.

Przydałby mi się cud. Wiem, że to tak nie działa. Ale czy w tym całym chaosie i niesprawiedliwości jest jakaś nadzieja? Nie mam nic do zaoferowania oprócz pustki, którą chciałbym zapełnić czymś nowym. W każdym razie Jakson potrzebuje pomocy. Jakby co, jesteśmy w siódemce.


Powyżej pogrubione fragmenty to dla mnie kwintesencja modlitwy.



Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz