W końcu dokończyłem czytanie papieskiej encykliki Fratelli Tutti.
Tak, wiem. Różnie to wygląda w praktyce, szczególnie w Polsce. Jednak Franciszek pięknie na końcowych stronach dokumentu opisuje, jak powinna wyglądać działalność Kościoła w sferze publicznej, w tym w polityce:
...choć Kościół szanuje autonomię sfery politycznej, nie ogranicza swojej misji do sfery prywatnej. Wręcz przeciwnie, nie może i nie powinien pozostawać na uboczu w budowaniu lepszego świata, ani też zaniedbywać „budzenia sił duchowych”, które mogą wzbogacić całe życie społeczne. Prawdą jest, że duchowni różnych religii nie mogą angażować się w politykę partyjną, właściwą świeckim, ale nie mogą też wyrzec się politycznego wymiaru egzystencji, który zakłada stałe zwracanie uwagi na dobro wspólne i troskę o integralny rozwój człowieka. Kościół „pełni rolę publiczną, która nie zacieśnia się do jego działalności opiekuńczej lub edukacyjnej”, ale działa „w służbie promocji człowieka i powszechnego braterstwa”. Nie zabiega on o władzę doczesną, ale raczej ofiarowuje siebie, jako „rodzina wśród rodzin – tym jest Kościół – otwarta na dawanie [...] współczesnemu światu świadectwa wiary, nadziei i miłości względem Pana i tych, których miłuje ze szczególnym upodobaniem. Dom z otwartymi drzwiami. Kościół jest domem z otwartymi drzwiami, ponieważ jest matką”.
Dziś, łatwo nam przychodzi krzyczeć, krytykować, oburzać się na wszystko. Trudniej sięgnąć do źródeł, zastanowić się i szukać dobra oraz budować dobro tam, gdzie żyjemy. A ja żyję w Kościele.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz