Przeprosiny bez nawrócenie są jednak nic nie warte.
Jeśli ktoś mówi "moje słowa zostały inaczej zrozumiane", to nawet jeśli używa wyrazu "przepraszam" mówi jednocześnie, ja nie zrobiłem nic złego. Jak nie zrobiłem nic złego, to nie mam za co przepraszać. Poczułeś się dotknięty - to twój problem.
Jeśli ktoś mówi "przepraszam", bo mu kazali, to jest to zachowanie dziecinne z czasów, gdy matka strofuje jednego z synów i nakazuje mu natychmiast przeprosić brata (choć ten raczej kontynuowałby bijatykę).
Może być też tak, że ktoś niby przeprasza, bo wykalkulował, że to mu się bardziej opłaca.
Jeśli ktoś mówi "przepraszam", a za chwilę uruchamia dostępne sobie środki, by udowadniać swoją rację sprzed przeprosin, to jednoznacznie swoje przeprosiny wycofuje.
By przeprosiny były prawdziwe muszą iść w parze z nawróceniem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz