Jakoś te wybory spłynęły po mnie, jak po kaczce.
Nie, nie tak, żeby mi były całkiem obojętne. Byłem, oddałem przemyślany głos.
Urna z moim głosem |
O 21.00 włączyłem TV na ok. 30 sekund, by zobaczyć jakie są sondażowe wyniki. Dziś zerknąłem w internecie, czy się potwierdziły. I tyle.
Wbrew pozorom zależy mi na Polsce.
Przeraża mnie jednak, że polityka jest coraz bardziej podła, ludzie coraz bardziej się nienawidzą.
Nie potrafię się pogodzić, że z dzieła Solidarności, z dziedzictwa Jana Pawła II, z wielkich ideałów - zostały zgliszcza.
Najbardziej jednak smuci mnie fakt, że wielu ludzi (od niektórych biskupów zaczynając, poprzez część "katolickich" mediów, aż po licznych pobożnych parafian) zrobiło sobie z polityki i ze swoich idoli bożka, którego czczą, jak Izraelici złotego cielca na pustyni.
Z tego trzeba się z Bożą pomocą nawracać. I nie czekać, że owszem, ale dopiero po II turze.
Pozdrawiam
Ciekawe, kogo Pan poprze w II turze? Jestem ciekaw, bo polaryzacja jest solidna i zobaczymy, czy Pan rozdaje Komunię Św. czy po prostu zwykły opłatek.
OdpowiedzUsuńAkurat to, że Komunia Św. jest żywą obecnością Jezusa nie zależy w żaden sposób od tego, kim jest Szafarz, a tym bardziej, jakie są jego preferencje polityczne.
UsuńWłaśnie o tym próbowałem napisać, że robienie sobie z polityki bożków przesłania nam Boga prawdziwego. To mnie martwi dużo bardziej niż wybór taki lub inny przy urnie
Ten blog na pewno polecę mojemu bardzo dobremu koledze. On na pewno na ten blog wejdzie.
OdpowiedzUsuń