Strony

piątek, 2 sierpnia 2019

Malta - przepadłem

Bez większych komplikacji dojechaliśmy na drugi koniec wyspy, do jej stolicy Valletty.

Właściwie nie ma co opowiadać. Weszliśmy do Katedry Św. Jana i... przepadłem na amen.

Nawa główna

Wszystko złote, kolorowe, wymalowane, wyrzeźbione z największym kunsztem, jaki można sobie wyobrazić.

Zakon Rycerski Św. Jana ufundował w XVI w. swojemu patronowi arcydzieło.

Ołtarz główny - Chrzest w Jordanie

Tu wszystko do sobie pasuje. Tu wszystko zachwyca. Tu jest się bliżej Nieba - a czy nie o to chodzi w świątyni?

Prezbiterium

Nawy boczne prowadzą do kaplic narodowych tych nacji, które tworzyły Zakon Szpitalników.

Nawa lewa

Każda z kaplic pełna przepychu, ale tu, moim skromnym zdaniem, przepych pasuje, jak nigdzie. 

Dla osoby wierzącej, największy jednak skarb Katedry znajduje się w kaplicy Najświętszego Sakramentu.


Kaplica Najświętszego Sakramentu

Z prawej nawy przechodzi się do Oratorium.

Oratorium

Perełką miejsca jest obraz Caravaggia - Ścięcie św. Jana Chrzciciela. Można się zapatrzeć.

Caravaggio

Mimo to trzeba w końcu stamtąd wyjść, by jeszcze raz spojrzeć na wnętrze katedry.

Widok w stronę wejścia bocznego

Widok z chóru

I mógłbym tak jeszcze dziesiątki zdjęć pokazać, ale może już wystarczy.

No, jeszcze jedno. Taki detal:

W którejś z kaplic

Kocham Barok i dziś Malta mnie ostatecznie zwyciężyła. Nie będę się już bronił. Przepadłem.

Malta jest piękna.




Pozdrawiamy








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz