Strony

wtorek, 16 lipca 2019

Szwajcarskie Msze

Mój wyjazd do Szwajcarii miał jeszcze jeden niesamowity aspekt. Już wspominałem, że byłem na tygodniowym wypadzie z moim bratem. Wielu z Was wie, że Kazik jest księdzem. Mało tego, gościliśmy u naszego znajomego, też księdza, który od wielu lat posługuje w tym alpejskim kraju.

Oznaczało to, że codziennie miałem okazję uczestniczyć w Eucharystii i to w dość niecodziennych okolicznościach.

W dniu wyjazdu, wcześnie rano Kazik odprawił Mszę Św. w naszym domu, dla mojej Eli i dla mnie.

We wtorek, w dniu wspomnienia świętych męczenników z Chin, już w Szwajcarii, obydwaj księża celebrowali Eucharystię. Było to o tyle ciekawe, że ks. Adam od wielu lat jeździ właśnie do Chin i ma tam sporo przyjaciół. Ornat, który miał na sobie mój brat, został stamtąd przywieziony.

Mój brat w chińskim ornacie i ks. Adam

Środowa poranna Eucharystia odprawiana znów w skromnym składzie jednego "parafianina", czyli mnie, była pamiętna z uwagi na rozbudowaną modlitwę wiernych, gdzie w trójkę, w sposób spontaniczny zanosiliśmy do Boga wiele próśb w sprawach, którymi żyjemy.

W kolejnym dniu wybraliśmy się rano do Sanktuarium Maryjnego w Einsiedeln. Jest to przepiękny, barokowy, ogromny klasztor Benedyktynów. Przypadkiem okazało się, że był to dzień właśnie św. Benedykta. Kazik przyłączył się do koncelebry Mnichów, a ja usiadłem w gronie zgromadzonych wiernych. Liturgia była odprawiana bardzo uroczyście, włącznie ze śpiewanym przeistoczeniem. 

Niesamowita była też Msza Święta, którą księża odprawiali w Domu Starców. Przyszło na nią kilkadziesiąt pensjonariuszy, w tym, o własnych siłach, pewna 101 latka. Wśród tych starszych, czasem chorych i niedołężnych ludzi, mimo bariery językowej (msza po romańsku, z kazaniem po niemiecku), czułem kwintesencję Kościoła i jakaś szczególną obecność Jezusa w tych często bezradnych już osobach. Jednak w ich gestach, zmarszczkach twarzy, śpiewie i modlitwie odnajdywałem szczególne piękno.

Kocham Eucharystię w każdej postaci, ale te podczas wypadu do Szwajcarii były dla mnie szczególnym ubogaceniem.




Pozdrawiam (tym razem z Płocka)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz