Strony

poniedziałek, 29 lipca 2019

Malta - adaptacja

Zaczynamy się adaptować do lokalnych warunków.

Jak to się robi?

Po prostu, chcąc dzisiaj gdzieś pojechać, wyszliśmy z naszego domu 5 min. po rozkładowym czasie odjazdu autobusu. Poczekaliśmy jeszcze z 10 min. i nasz bus się pojawił. Nie zdziwiło nas też, że na kolejnym przystanku wszyscy musieli wysiąść, by kilka minut później tym samym pojazdem dostać się do miasteczka Mosta. Tu znajduje się piękna bazylika, z podobno czwartą na świecie kopułą o średnicy 37,2 m.

Kościół Wniebowzięcia NMP w Mosta

Nie mogłem nie wejść na wieżę.

Schody. Windy nie ma

Warto było, by podziwiać świątynię z góry.

Ołtarz główny (i dwa boczne)

Trochę sobie przypomniałem wrażenia z Bazyliki Św. Piotra w Rzymie. To pewnie jedna z tych większych budowli.


Rozeta na posadzce pod kopułą

Z dołu kopuła prezentowała się imponująco.

Wnętrze kopuły

Kościół miał swój niepowtarzalny klimat.

Miejsce modlitwy

Zwiedziliśmy też zakrystię.

Zakrystia

Gdy uznaliśmy, że trzeba wracać, znów w ramach adaptowania się do lokalnych zwyczajów, przyjęliśmy następujące założenie: jeśli bus wjedzie do naszej miejscowości, wysiadamy i zjemy kolację u siebie. Jeśli, jak w sobotę z bagażami, dojedzie tylko nad plażę, pójdziemy zjeść do restauracji. Okazało się, że tym razem oszczędzono nam trudnego i niebezpiecznego marszu.



Pozdrawiamy z Malty

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz