Strony

piątek, 28 czerwca 2019

Marzenia o czystej Kłodnicy

Wczoraj po południu, idąc do rodziców, zatrzymałem się chwilę na mostku nad Kłodnicą i... się wzruszyłem.

Czysta Kłodnica

Od dziecka marzyłem, żeby rzeka nad którą od zawsze mieszkałem, a która była cuchnącym, smolistym, gęstym, czarnym, chemicznym ściekiem, mogła być kiedyś czysta.

I właśnie wczoraj był ten dzień, gdy tuż pod blokiem, gdzie się wychowałem, pierwszy raz w życiu, poprzez przeźroczystą wodę, dostrzegłem dno: żółty piasek i jakieś wodorosty opłukiwane nurtem. Na dodatek przepięknie wkomponowały się w toń rzeki promienie wieczornego słońca.


Nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę. 


Moja satysfakcja jest tym większa, że kawał mojego zawodowego życia poświęciłem gospodarce ściekowej również w naszym mieście. Zaraz po studiach byłem współautorem Masterplanu w tym zakresie dla Rudy Śl., który między innymi pozwolił zaplanować likwidację starych oczyszczalni ścieków na Halembie i budowę nowej - znacznie nowocześniejszej. Potem przyczyniłem się do uzyskania przez Miasto znacznych pieniędzy z Unii Europejskiej na rozwój kanalizacji i to zanim staliśmy się jej członkiem. Zaprojektowałem ileś kilometrów sieci i kilka pompowni w naszym mieście. Kilka lat temu nadzorowałem przebudowę kanalizacji na Kopalni Halemba, by ścieków z zakładu nie wylewano prosto do Kłodnicy. Nawet ostatnie kolejne dziesiątki milionów złotych, które Ruda Śląska pozyskała na budowę kanalizacji deszczowej i zbiorników retencyjnych też przechodziły przez moje ręce.


Wiem, do ideału daleko, ale bardzo, bardzo się cieszę, bo wtedy nierealne marzenia halembskiego dzieciaka, by Kłodnica mogła być czystą rzeką, właśnie na moich oczach się spełniają.





Pozdrawiam









  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz