Strony

wtorek, 19 lutego 2019

Adam Makowicz w NOSPR

Nie zdążyłem się jeszcze pochwalić, że w niedzielę wieczorem byłem na koncercie Adama Makowicza w naszym katowickim NOSPRze. 

Dawno nie byłem na żadnym koncercie, już ze dwa miesiące. To chyba pierwszy w tym roku. Mam nadzieję - nie ostatni.

Jak zwykle zdecydowałem się na ostatnią chwilę, dopiero po niedzielnej kawie. Jak to dobrze, że w dzisiejszych czasach bilet można kupić przez internet, samemu go sobie wydrukować - i już.

W pierwszej części grał najpierw z orkiestrą smyczkową. Potem dosiadła się pozostała część orkiestry symfonicznej i trochę dodatkowych instrumentów. W tym składzie przedstawili Blue Rapsody Gershwina. 

Adam Makowicz z NOSPR

Taka muzyka słuchana na żywo ma niesamowitą siłę ekspresji. 

Wychodząc na przerwę, pomyślałem sobie, że co może mnie jeszcze zaskoczyć szczególnie, że po antrakcie miało już zostać tylko Duo, czyli Makowicz i fortepian (tak się wyraził).

A jednak, to co we dwójkę potrafili z siebie wzajemnie wydobyć było niewiarygodne, było porywające, było po prostu piękne. Mógłbym tego słuchać chyba do rana i nie znudziłoby mi się ani na chwilę.


Po powrocie do domu zajrzałem Mistrzowi do metryki. Rocznik 1940 - w przyszłym roku 80 lat. I to było trochę widać po postawie starszego jednak mężczyzny. Z jednym wyjątkiem: sprawności dłoni i palców uderzających w klawisze fortepianu z pewnością zazdroszczą mu wirtuozi o połowę i połowę z połowy młodsi od niego.

Wielkie dzięki za kolejny dotyk piękna, którego dane mi było doświadczyć.


Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz