Strony

sobota, 3 marca 2018

Uwięziony w Izraelu

Chyba 3 lata temu, gdy byłem w Jerozolimie raptem ok. 4 godzin, nie wciągnęło mnie to Miasto tak głęboko, jak teraz. 

Jerozolima - luty 2015


Choć właściwie wtedy się to zaczęło - tęsknota i niemal pewność, że kiedyś powrócę na trochę dłużej.

No i miesiąc temu miałem okazję odwiedzić powtórnie Jerozolimę.

Jerozolima - luty 2018

Już 3 tygodnie jestem w domu. Niby wróciłem do normalnych zajęć: wstaję rano, chodzę do pracy, dbam o dom, idę do rodziców, pilnuję, żeby paliło się w kominku (bo zimno), itp. A jednak myślami ciągle jestem tam - w Izraelu.

Nie tylko myślami. Wieczorami i w weekendy przeglądam tysiące zdjęć (moich i od znajomych). Odnajduję na nich specyficzne sytuacje, zdarzenia, miejsca, widoki, detale, ludzi, siebie. Ciągle duchem jestem tam - w Izraelu, jakby uwięziony.

2 dni temu mieliśmy spotkanie popielgrzymkowe. Wydaje mi się, a właściwie jestem pewien, że nie tylko ja tak mam. Wszyscy tęsknimy za Izraelem, za Jerozolimą, za Ziemią Świętą. Właściwie jesteśmy umówieni, że za 2 lata jedziemy na wersję bis.



Co jest w tym miejscu, że tak potrafi złapać za serce? 






Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz