Strony

niedziela, 17 września 2017

Sezon operowy otwarty

Wczoraj przed południem napisała do mnie znajoma Solistka, że ma wolny ostatni bilet na wieczorny

Koncert Galowy 
z okazji Inauguracji 73. Sezonu Artystycznego 
Opery Śląskiej


A ja się właśnie zastanawiałem, co z sobą w ten deszczowy dzień zrobić. Nie trzeba więc było mnie zachęcać i z radością wybrałem się do Bytomia. Już po trzech okrążeniach znalazłem miejsce, by zaparkować samochód i podszedłem pod piękny gmach naszej Opery.

Opera Śląska w Bytomiu

Bilet kupiłem pół godziny przed spektaklem na umówione hasło :)

Zająłem miejsce na II balkonie i trochę zacząłem się przyglądać eleganckim Paniom i Panom gromadzącym się na widowni. Na pewno byli tu ludzie z racji zawodowych czy zajmowanego stanowiska: bo prezydent miasta, marszałek czy wojewoda mają swoje obowiązki. Część osób musiała tu być, bo trzeba się pokazać, bo trzeba obracać się w towarzystwie. Facet siedzący obok, sprawiał wrażenie, jakby mu żona kazała wybrać się z sobą do opery.

A ja przyszedłem ... tylko dla muzyki.

Tak, wiem, jestem niesprawiedliwy. Jednak ostatecznie wszystkich nas połączyło piękno muzyki.

Aha, bo trzeba powiedzieć, że wczoraj nie było przedstawiane jedno dzieło operowe, a fragmenty różnych kompozycji, które będą grane w rozpoczynającym się sezonie. Dzięki temu mogłem jednego wieczoru i to już w pierwszej części usłyszeć, poza innymi utworami, przepiękny chór Va pensiero z Nabucca Verdiego (Czemu zawsze mam łzy w oczach, gdy słyszę ten śpiew niewolników?) oraz Marsz Triumfalny z Aidy tegoż genialnego kompozytora. Mogłem sobie też przypomnieć zeszłoroczną premierę Mocy przeznaczenia, gdy wspomniana na wstępie Mezzosopranistka zaśpiewała Viva la Guerra! (choć wojny nie pochwalam 😀).

Po tak zbudowanej pierwszej części bałem się, że druga już nie może być lepsza. Ale tu do Verdiego, dołączyli jeszcze między innymi Puccini, Carmen Bizeta oraz nieustępujący im Moniuszko. Muszę powiedzieć, że w finale zaskoczył mnie piękny śpiew ... po rosyjsku. Największa gwiazda tego wieczoru - zaczynający na deskach Opery Śląskiej, światowej sławy bas - Aleksander Teliga zaśpiewał arię z Borysa Godunowa Modesta Musorgskiego.

Potem jeszcze były przemówienia VIP-ów, wręczenie orderu przyznanego przez Ministra, podziękowania, itp.

Finał Gali

Mnie jednak ciągle brzmią w uszach dźwięki muzyki: orkiestry pod batutą Bassema Akiki, solistów oraz tego co lubię najbardziej - śpiewu chóru. Nie można też nie wspomnieć baletu. Było pięknie!



Opera by night


Ludzie, chodźcie do Opery przez cały 73. sezon!




Pozdrawiam


P.S. Artystce, która pomyślała o mnie, zwykłym zjadaczu chleba - serdecznie dziękuję za zaproszenie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz