W sklepie, gdzie co sobotę robimy rano zakupy, masła nie można już sobie samemu zabrać do koszyka prosto z lodówki. Trzeba podejść do lady i poprosić sprzedawcę.
Podobno w lipcu ukradziono ze sklepu 70 kostek. :(
* * *
Kilka dni temu w innym sklepie do mojej żony podeszła Starsza Pani z pytaniem:
- Gdzie jest Rama?
- O tu! Proszę bardzo.
- A jest dobre?
- Nie wiem. My tego nie kupujemy.
- Bo wie Pani, masło tak podrożało, że muszę zmienić na margarynę.
Ludzie, co się dzieje? Ktoś wie?
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz