Strony

środa, 12 kwietnia 2017

Koniec Wielkiego Postu

Kupiłem dziś piwo, czekolady, soki i inne smakołyki na Święta ... ale nie o tym chciałem.

Jeszcze chwila :)


Ten Wielki Post był u mnie jakiś inny. Sporo złych rzeczy się działo. Kilka spraw się rozsypało. Część z nich nie poskładało się do dzisiaj. Niektóre rzeczy trzeba po prostu przetrwać.

A jednak ten Wielki Post miał dla mnie duże znaczenie. 

Czy się w jakimś stopniu nawróciłem? 
W sensie, że jestem lepszy, raczej nie. W sensie, że spojrzałem na pewne sprawy w nowy sposób, chyba tak.

Po pierwsze o. Szustak uświadomił mi na samym początku Wielkiego Postu, że jedną z pokus, która mnie gnębi jest chęć panowania nad całym swoim życiem i tym, co się wokół dzieje. Staram się więc pogodzić z myślą, że nie wszystko zależy ode mnie i nie wszystkie problemy potrafię rozwiązać.

Po drugie dziękuję za rekolekcje zamknięte w których miałem okazję uczestniczyć. Są takie sytuacje, gdy świadectwo życia starszego kapłana mówi o wiele więcej niż najbardziej spektakularne konferencje.

Po trzecie poznałem w tym czasie kilku wspaniałych ludzi, których słuchałem z zapartym tchem, ale też miałem okazję się z kilkoma pogadać, w tym o sprawach wiary.

Po czwarte znów dzięki o. Szustakowi miałem okazję codziennie poznawać Apokalipsę i odkrywać w niej Dobrą Nowinę.

Po piąte tu na blogu starałem się zgodnie z postanowieniem KLIK praktykować post, jałmużnę i modlitwę. Nie jestem pewien, czy udało mi się tak na 100%, ale chyba było w miarę ok.


Choć złe rzeczy się działy i dzieją nadal, to był dobry Wielki Post. Sporo mnie nauczył.



Życzę owocnego przeżywania Triduum Paschalnego


Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz