Nie, to nie jest rocznica sprawowania władzy przez obecnego Prezydenta.
Owszem rok temu Andrzej Duda, ku zaskoczeniu wszystkich, chyba również samego siebie, wygrał wybory, ale do objęcia urzędu jeszcze sporo czasu upłynęło.
Jeśli dziś obchodzimy jakąś rocznicę, to przede wszystkim początek katastrofy, która nazywa się Platforma Obywatelska.
Powtórzę to jeszcze raz, ale dla mnie właśnie to zdanie wypowiedziane przez red. Adama Michnika przed zeszłorocznymi wyborami jest kwintesencją upadku tej formacji:
... jeżeli tu nie stanie się coś takiego, czego ja nie jestem w stanie przewidzieć,
że Bronisław Komorowski
po pijanemu,
na pasach,
przejedzie
niepełnosprawną zakonnicę
w ciąży,
to oczywiście, że będzie prezydentem
To właśnie ta postawa pychy, lekceważenia nie tylko adwersarzy politycznych, ale przede wszystkim wyborców, doprowadziła do tego, co się stało.
Nie tylko to. Drugim czynnikiem, który spowodował zablokowanie się PO był brak samokrytycyzmu. Cokolwiek by nie zrobił Prezydent Komorowski, Premier Tusk, a potem Premier Kopacz każdy z szeregów partii, z jej sympatyków, ze sprzyjających mediów wychwalał, aż pod niebo. Oczywiście dobrym inicjatywom trzeba było przyklasnąć. Brakło jednak krytyków w sytuacjach, gdy PO stawała się coraz bardziej antyobywatelska, nie szanująca prawa, lekceważąca problemy czy kłopoty kreująca. Całość krytyki pozostawiono wtedy PiS-owi. Niestety obawiam się, że w ten sposób Platforma pozbawiła się refleksji nad swoimi działaniami.
Po przegranych wyborach Bronisława Komorowskiego, pewnie na skutek odzwyczajenia się od krytycznego myślenia, formacja ta nie potrafiła znaleźć sposobu na wybory parlamentarne. Każdym kolejnym pomysłem typu referendum prezydenckie, PO pogrążała się coraz bardziej.
I tak jest do dzisiaj - rok później.
Zaryzykuję stwierdzenie, że PO w charakterze opozycji, to też jest katastrofa.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz