Zwykle piszę o Kościele bardzo pozytywnie, bo kocham Kościół.
To nie oznacza, że nie widzę jego wad, błędów, potknięć czy zwykłych niezręczności. Czasem obok ogromu dobra, które z natury jest ciche i mało spektakularne, w Kościele dzieje się też krzykliwe zło. Wolę więc podkreślać dobro.
Są jednak takie chwile, gdy jestem po prostu wkurzony.
To, co działo się w sobotę w Katedrze w Białymstoku jest absolutnie niedopuszczalne. Ewangelia z nacjonalizmem i każdym innym "-izmem", który nawołuje do nienawiści, nie ma nic wspólnego. Czemu w ogóle do manifestacji ONR-u wewnątrz świątyni doszło, nie mam pojęcia.
Jeszcze bardziej wkurzyły mnie dzisiejsze przeprosiny kurii:
W moim odczuciu, to jest dziecinada w stylu:
- Jasiu, natychmiast przeproś braciszka!
I wtedy Jasiu, jak Rzecznik Kurii:
- Przepraszam, bo mi tata kazał, ale tak właściwie to nie moja wina tylko Kasi, bo to ona mnie nie przypilnowała. A tak w ogóle to ja jestem zawsze grzeczny.
I choć czasem się wkurzam, to kocham Kościół. Dlaczego? Kiedyś o tym pisałem: KLIK
I choć czasem wiara bywa trudna,
Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz