Bardzo mnie cieszy ta tradycja, bo chyba tak można już powiedzieć, która się wykształciła u nas na Halembie. W piątek przed Niedzielą Palmową wieczorem wyruszamy na Drogę Krzyżową, która rozpoczyna się w jednym kościele, a kończy w drugim. (W kolejnym roku idziemy w przeciwnym kierunku). Wczoraj wystartowaliśmy w parafii Bożego Narodzenia.
Kościół pw. Bożego Narodzenia |
Rozważania czytane przez przedstawicieli poszczególnych grup modlitewnych były przygotowane na podstawie tekstów bł. ks. Sopoćki. Dobrze, że w różnych kontekstach pamiętamy, iż trwa Rok Miłosierdzia.
Nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, że były problemy techniczne z głośnikami. Co z tego, że pomyliła się stacja. Ważne, że można iść w tłumie ludzi i razem ze wszystkimi podążać za Jezusem.
Na granicy parafii |
Po prawie 2 godzinach doszliśmy do kościoła pw. MB Różańcowej. Wszyscy pewnie nieco zmęczeni, ale te kilka chwil, które ks. Proboszcz zaproponował, by spędzić w ciszy przed Najświętszym Sakramentem były dla mnie znaczące.
Kościół pw. MB Różańcowej |
A jeszcze podczas Drogi Krzyżowej zagadnął mnie znajomy:
- Widziałeś film "Bóg nie umarł"?
- Tak - odpowiedziałem. (Widziałem dzień czy dwa wcześniej).
Czy to nie jest dobra puenta Drogi Krzyżowej? Bo nawet jeśli Jezus umarł, to po trzech dniach zmartwychwstał. Bo Bóg nie umarł. Żyje.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz