Wczoraj Watykan na swojej stronie przedstawił w nowej bezprecedensowej formie papieskie comiesięczne intencje modlitewne. Warto to zobaczyć:
Niesamowita forma, ale przede wszystkim niesamowite przesłanie dla różnych religii, ale też płynące z różnych religii, w którym najważniejsze są chyba słowa Franciszka:
We are all children of God
Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga
Znalazłem wczoraj ten filmik zalinkowany na stronie https://www.facebook.com/piotrzylkablog.
Pierwszy komentarz pod nim zaczynał się od słów: "Przecież to czysta herezja ...". Dalej poszczególne osoby "dowodziły", że jedynie Bóg Chrześcijan jest prawdziwy, a ten od Żydów czy Muzułmanów nie ma z Nim nic wspólnego. Gdy jakoś tam próbowałem zareagować, kontra była następująca: "Panie Andrzeju, co Pan wygaduje. przez 2 tysiące lat ludzie Kościoła przestrzegali przed bożkami. Czy pan na głowę upadł?". Potem jeszcze było o masonach, którzy marzyli o wizji uniwersalnego boga i oczywiście, że poza KRK nie ma zbawienia.
A ja tak to wszystko czytam i się po prostu zastanawiam, kto tych ludzi uczył religii.
Ja nie jestem teologiem i być może ktoś mądrzejszy ode mnie coś dopowie, ale spróbujmy uporządkować pewne fakty:
- Bóg Abrahama to ten sam Bóg w którego wierzą Żydzi, Chrześcijanie i Muzułmanie (przy wszystkich oczywistych różnicach tychże religii monoteistycznych)
- Wspomniany powyżej Bóg faktycznie nie ma nic wspólnego z bożkami, których sobie tworzymy (myślę, że jednym z tych bożków jest nienawiść do innych)
- Takim samym bezwartościowym bożkiem byłby również jakikolwiek wymysł ludzki (masonów, cyklistów i kogokolwiek). Jednak należy docenić w każdym miejscu na ziemi, w każdej kulturze, na przestrzeni historii, dość naturalną ludzką potrzebę poznawania Boga i zachwycania się jego miłością (jak na załączonym filmiku)
- To prawda, że nie ma zbawienia poza Jezusem Chrystusem, co nie oznacza, że ktoś, kto szukał Boga w innych religiach, które są dla niego dostępne i żył w zgodzie ze swoim sumieniem musi trafić do piekła. Każdy człowiek został przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa odkupiony. To żadna moja zasługa, że urodziłem się w Polsce w rodzinie katolickiej, a nie w Chinach u buddystów.
- Mam szczęście żyć w religii, która - jak wierzę - w najlepszy sposób tu na ziemi pozwala mi poznać Boga. To wielka radość, wielkie zobowiązanie i wielka odpowiedzialność. Z pewnością jednak nie może to być powód do gardzenia ludźmi innych religii i innych wyznań.
Tak czy inaczej warto włączyć się w modlitwę Papieża, który prosi:
Aby szczery dialog między mężczyznami i kobietami różnych wyznań religijnych
zrodził owoce pokoju i sprawiedliwości
Pozdrawiam
P.S. Mojemu katechecie jestem winny wdzięczność do końca życia nawet, jeśli nie we wszystkim dawniej, a pewnie i dziś, się ze sobą zgadzamy :)
Co do sugestii, że poza KRK nie ma zbawienia. Słynne słowa św. Cypriana trzeba absolutnie koniecznie umieścić w kontekście jego czasów. Mówił on przecież o tym, że poza Kościołem nie ma zbawienia do członków sekty nowacjańskiej, czyli chrześcijan, którzy świadomie odeszli od prawowiernej wspólnoty. Nie można jego słów traktować uniwersalnie i odnosić ich także do tych, którzy nigdy nie poznali Ewangelii. To raz.
OdpowiedzUsuńDwa: Sobór Watykański II dopuszcza możliwość zbawienia niechrześcijan poza formalnymi granicami Kościoła pod warunkiem, że "szczerym sercem szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski wypełnić czynem" (KK nr 16); to właśnie ci, o których piszesz, że mają "dość naturalną ludzką potrzebę poznawania Boga i zachwycania się jego miłością".
(pomijam temat kręgów przynależności do Kościoła a także tzw. anonimowego chrześcijaństwa – za długo by pisać).
Apropos filmu: jego sensem są słowa: "Aby szczery dialog wśród mężczyzn i kobiet różnych wyznań mógł wydać owoce pokoju i sprawiedliwości". Papież podkreśla, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, nie używa jednak określenia JEDNEGO. Rozumiem, że chodzi mu raczej o odwołanie się uniwersalnych wartości, obecnych w religii i w kulturze, o bycie ludźmi wierzącymi.
Pozostaje pytanie, czy skądinąd słuszna papieska idea nie przybiera formy nieco za bardzo pluralistycznej? Zatracającej wyjątkowość chrześcijaństwa i zrównującej go z religiami, które nie czczą Boga Osobowego? Być może tu jest sedno obawy wyrażanej w ostrych słowach komentujących?
Rozumiem ją, choć nie do końca podzielam. Zawsze lepiej próbować się poznać i zrozumieć. I to się kompletnie nie wiąże z zatracaniem własnej tożsamości.
z pozdrowieniami Iza, teolog-dogmatyk
Dziękuję za to cenne uzupełnienie
Usuń