Może nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż obok bardziej medialnych, gorszących korowodów wokół Trybunału Konstytucyjnego, PiS właśnie rozmontowuje inną zdobycz demokratycznego państwa.
Po przemianach ustrojowych roku 1989 z lepszym lub gorszym skutkiem udało się w Polsce utworzyć tzw. Służbę Cywilną.
O co chodzi? Mamy jeszcze w tej chwili zapewnioną i zorganizowaną ustawowo kadrę urzędniczą, która winna być zawodowa, rzetelna i politycznie neutralna. Może ktoś ten stan wyśmiać i powiedzieć, że to tylko na papierze. Owszem, w wielu miejscach źle się działo. Właśnie dlatego na różnych stanowiskach zasiadali tzw. "p.o." (czyli pełniący obowiązki). To prawda, poprzednia władza niestety zbyt często, czasem całymi latami utrzymywała kogoś swojego na stanowisku, jako "p.o." zamiast zgodnie z ustawą ogłosić konkurs. Dzięki dzisiejszej ustawie od czasu do czasu do nas obywateli docierały też informacje, iż gdzieś tam konkurs był ustawiony albo wygrał nie ten, co trzeba. Fakt, poprzednia koalicja PO - PSL łamała nie tyle prawo, co standardy i ducha obowiązującej ustawy.
Dokumenty, które dziś zawoziłem do jednego z urzędów |
I co w tej sytuacji robi Prawo i Sprawiedliwość? Poprawi standardy? Będzie przestrzegała dobrych obyczajów? Będziemy dumni, że przekręty poprzedniej władzy już się nie pojawią?
Niestety nie. Na dzień dobry PiS proponuje odejście od zasady politycznej neutralności. Dotychczas Szef Służby Cywilnej nie mógł być członkiem partii politycznej w okresie 5 lat przed zajmowaniem stanowiska. PiS proponuje, by nie był członkiem partii w dniu obejmowania stanowiska. Natomiast jego zastępca na dodatek nie musi mieć pięcioletniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym w administracji. Dalej PiS likwiduje Radę Służby Cywilnej.
Zmiany idą dalej. Już na stanowiska w służbie cywilnej nie będzie trzeba przeprowadzać naboru na drodze otwartego i konkurencyjnego konkursu. Teraz kadry będzie zwierzchnik dobierał sobie sam, według swego widzimisię. Innymi słowy, to co było patologią za poprzednich rządów, teraz ma być prawem.
Nie wierzycie, że są do tego zdolni? Proszę zerknąć na druk sejmowy, nad którym dziś debatowano KLIK.
Jakby ktoś miał wątpliwości, czy chodzi o "dobrą zmianę", to zacytuję cały proponowany artykuł:
Art. 4. 1. Stosunki pracy z osobami zajmującymi w dniu wejścia w życie ustawy
wyższe stanowiska w służbie cywilnej oraz kierownicze stanowiska w służbie zagranicznej,
będące wyższymi stanowiskami w służbie cywilnej, wygasają po upływie 30 dni od dnia
wejścia w życie ustawy, jeżeli przed upływem tego terminu nie zostaną im zaproponowane
nowe warunki pracy lub płacy na dalszy okres albo w razie nieprzyjęcia nowych warunków
pracy lub płacy.
Dobra zmiana? Dobra dla PiS, czyli TKM.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz