Dzisiejsza Ewangelia jest przeciekawa.
Jan Chrzciciel głosi nawrócenie i porusza tłumy. Trochę jakby preludium do przyszłego Kazania na Górze Jezusa:
„Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma;
a kto ma żywność, niech tak samo czyni”.
Po prostu ludzie bądźcie dobrzy dla siebie.
Ale coś niewiarygodnego dzieje się w kolejnym zdaniu. Przychodzą do niego celnicy. Trzeba tu przypomnieć, że dzieje się wszystko w czasach, gdy Izrael zmaga się z panowaniem Rzymu. Celnicy są w oczach żydowskich patriotów kolaborantami najeźdźców. Tymi, którzy ściągają daniny dla panującego mocarstwa. I co im mówi Jan Chrzciciel? Żeby porzucili to zdradzieckie zajęcie? Nie. Mówi po prostu:
„Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono”.
W kolejnym zdaniu jest jeszcze lepiej. Przychodzą żołnierze. Nie wiem czy rzymscy czy żydowscy. Z pewnością służący pod wodzą Rzymian - tyranów, pogan, wrogów Izraela. I co? Każe im zrzucić mundury? Stanąć po stronie obrońców prawdziwej wiary, straży zapowiadanego Mesjasza, który przyjdzie uwolnić Izraela? Nie. Mówi krótko:
„Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie”.
św. Jan Chrzciciel z Bazyliki na Lateranie |
Uczmy się od św. Jana Chrzciciela dystansu do polityki. Róbmy dobro tam, gdzie jesteśmy niezależnie od poglądów, stanu, zawodu i swojego miejsca na ziemi.
"Warto być przyzwoitym". Tylko tyle i aż tyle.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz