Dziś słów w świecie jest dramatycznie dużo.
Sam zresztą, poprzez niniejszy blog, również przyczyniam się do tego stanu rzeczy.
Niestety słowa dziś ulegają silnej dewaluacji. Znaczenia zostają zniekształcane, a czasem wręcz odwracane.
Jadąc samochodem usłyszałem w radiowej Trójce relację z protestu pielęgniarek. Jedna z nich z oburzeniem tłumaczyła, iż zawód jest niedoceniany. Wiadomo, chodzi o niskie pensje. Zdziwiła mnie jednak jej wypowiedź, gdy żaliła się, iż pacjenci zwracają się do nich ... "siostro". A przecież, jak tłumaczyła, ona nie jest nikogo siostrą i sobie nie życzy.
Czy to naprawdę jest obraźliwe, że ktoś cierpiący zwraca się do pielęgniarki, jak do osoby bliskiej?
Moja znajoma z zaprzyjaźnionej rodziny pracuje w przedszkolu. Gdy rozmawiamy o sprawach zawodowych, muszę się zawsze pilnować, by nie nazwać jej "przedszkolanką". Bardzo się na to gniewa, bo ona jest przecież "nauczycielką".
Czy naprawdę "przedszkolanka" to ktoś gorszy?
Z zupełnie innej beczki. Wyczytałem wczoraj, że powstała w Polsce partia, która popiera politykę Władimira Putina - taka nasza V kolumna dążąca do integracji z Rosją. Jak myślicie. jak organizacja się nazywa? Legion Patriotów.
Dziś nie wystarczy znać znaczenie słów. Dziś coraz trudniej ludziom się porozumiewać, choć mówią niby jednym językiem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz