Właśnie przeczytałem, że Prezydent jednak zdecydował się na rozpisanie referendum, które obiecał w afekcie w dniu ogłoszenia wyników pierwszej tury wyborów. KLIK
Zdjęcie z kongresu w Katowicach |
Pamiętamy, że było to w momencie, gdy w wielkim szoku trzeba było przyjąć do wiadomości, że nie tylko nie udało się wygrać wyborów w pierwszej turze. Mało tego, pierwszą turę wygrał konkurent i ma wszelkie szanse wygrać całość. Na dodatek niejaki Kukiz zgarnął ponad 20% głosów.
Wszystko to się zdarzyło pomimo faktu, że Prezydent NIE przejechał po pijanemu na pasach siostry zakonnej w ciąży. (Czy Redaktor - Autor tegoż sformułowania ma odwagę wygłaszać jeszcze jakiekolwiek poglądy?)
Wtedy to właśnie Prezydent miał natchnienie (bo trudno tu mówić o przemyśleniu z ostatnich 5 lat), że rozpisze referendum na temat JOW-ów, które były jedynym, poza ogólną negacją, programem Pawła Kukiza.
Dziś, gdy wiemy, że Pan Komorowski wybory przegrał myślę, że nikt nie miałby mu za złe, że o referendum zapomniał. No cóż, jednak je rozpisał - takie jego prawo.
Rozumiem też, że można zapytać obywateli, czy chcą JOW-y czy nie chcą. Ok. Natomiast zupełnie przerastają mnie pozostałe zaproponowane pytania:
- Czy jestem za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
Czy naprawdę ktoś poza 460 posłami, 100 senatorami oraz ich rodzinami i kimś, kto myśli, że do parlamentu wkrótce się dostanie odpowie na powyższe pytanie twierdząco?
A już szczytem absurdu, moim zdaniem, jest ostatnia kwestia:
- Czy jestem za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
To my w końcu jesteśmy państwem prawa czy totalitaryzmem? W państwie prawa takich pytań się nie zadaje, bo od czasów starożytnych obowiązuje zasada domniemania niewinności, co oznacza również nie karanie podatnika, gdy jest wątpliwość. Zresztą w totalitaryzmie powyższego pytania też się nie zadaje, bo tu odpowiedź przecząca jest oczywista: każdy jest winny, z zasady.
Wobec powyższych dwóch pytań referendalnych proponuję dorzucić jeszcze trzy kolejne:
- Czy chcesz być zawsze piękny?
- Czy chcesz być zawsze młody?
- Czy chcesz być zawsze bogaty?
Pozdrawiam
Na pytanie o finansowanie, twierdzaco odpowie kazdy myslacy obywatel. Poniewaz partie i tak sie musza z czegos finansowac, a jesli nie z podatkow to wplywy wzamian za finansowanie, chetnie przejma gangi/mafie. a JOWy byly programem wyborczym PO od zawsze. Kukiz nie wymyslil niczego nowego.
OdpowiedzUsuńCzy się mylę, że dziś partie są finansowane nie tylko z budżetu? Czy to oznacza, że częściowo z gangów i mafii? A może tak by dało radę ze składek członków, hmmm?
UsuńOd 8 lat rządzą, zawsze byli za JOW-ami i nic się nie dało zrobić? Mam zacząć myśleć, że PO była aż tak nieudolna?
Doceniam Pana poglad na sprawe wiary, lubie ogladac Pana zdjecia, jednak podejscie i wiedza polityczna mnie przeraza.
OdpowiedzUsuńSame finansuja sie male partie, ktore nie sa w rzadzie i nic nie moga. Tak jak sedzia musi zarabiac na tyle duzo, zeby nie brac lapowek, tak partie musza byc finansowane z pieniedzy podatnikow, zeby nie bylo powrotrki z Rzeczpospolitej Obojga Narodow, kiedy jeden przekupiony czlowiek zrywal sejm. I nie, nie ma roznicy miedzy przekupieniem czlowieka i przekupieniem partii. Wystarczy wiecej (a moze mniej?) pieniedzy.
Co do JOWow, tak, PO jest na tyle nieudolne. A moze Kukiz (agitujacy dla PO nawiasem mowiac) mial przekonac antysystemowych rodakow do JOWow, ktore byly od zawsze programem Platformy? Nie chce oceniac, jednak fakty sa faktami. JOWy sa w senacie od (jesli sie nie myle) 2011 roku, wiec nie sa czyms nowym. Jednak w sejmie prowadzilyby do systemu dwupartyjnego, ktory jest w UK. W Polsce daloby to efekt POPiSu. Marna opcja. Nie jest to tez interesujace, ze "antysystemowy" Kukiz, popiera w wrecz nawoluje do systemu, ktory nie daje mu szans w wyborach? Pozostawiam do refleksji i pozdrawiam.
No patrz Pan, takie to proste, a ja nie rozumiem:
Usuń1. Duże partie muszą żyć na mój koszt, żeby nie było powtórki ze zrywania sejmu
2. Sędzią może być byle kto, jeśli zarabia wystarczająco dużo, by nie brać łapówek
3. Kukiz agituje za PO
Zgadzam się, że JOW-y prowadzą do systemu dwupartyjnego. Nie twierdzę, że to dobrze.
P.S. Proszę się moim podejściem do polityki nie przerażać. Wiem, że jest dość specyficzne :)