Co prawda tylko przez tydzień mieszkałem 500 m nad Jeziorem Genezaret na jego wschodnim brzegu, ale umiem sobie wyobrazić burzę i nagłe uderzenie żywiołu wody, wichru, fal. Którejś nocy wracałem z kolegą z pubu "Black Hole" do naszego domku, gdzieśmy spali. Z nieba lał zimny, przejmujący deszcz. Paskudnie wiało, a temperatura spadła do około zera stopni. Przez kilkaset metrów drogi przemoczyło nas do suchej nitki.
Jezioro Genezaret pod chmurami rankiem. Co działo się w nocy? |
Apostołowie, którzy płynęli nocą z Jezusem byli rybakami. Od lat znali jezioro i nie było im straszne. Jednak wtedy pogoda musiała być niezwyczajna, gdy nawet oni, twardzi żeglarze, przestraszyli się nie na żarty i zawołali do Jezusa:
„Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”
Jezus potrafił zaradzić:
On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora:
„Milcz, ucisz się”.
Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich:
„Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?”
Jeśli mam wystarczające pokłady wiary, nic nie powinno mnie przerażać i niepokoić. Mogę, jak Jezus, spać spokojnie pośród największych życiowych burz, bo wiem, że jestem w Bożych rękach.
Jeśli zaś moja wiara jest słaba i wpadam czasem w panikę, wtedy nie ma lepszej metody na spokój, pokój i ciszę, jak zawołanie za apostołami:
"Nic Cię to nie obchodzi?"
Wtedy się pewnie okaże, że Jezus potrafi i burzę uciszyć, i mnie dodać wiary.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz