Mam nadzieję, że Szanowni Czytelnicy mi wybaczą, ale będę jeszcze wracał do mojej ubiegłotygodniowej wyprawy. Bądź co bądź była to przecież dla mnie podróż życia.
Z tego co słyszałem od przemiłych izraelskich gospodarzy, to nasze zwiedzanie Jerozolimy ważyło się do ostatniej chwili. Dzień czy dwa wcześniej z uwagi na obfite opady śniegu część dróg była nieprzejezdna i zamknięta i prawdopodobnie do Miasta Dawida w ogóle byśmy nie dotarli.
Gdy dojechaliśmy na miejsce w ostatnią sobotę (w Szabat), w samej Jerozolimie ciągle był śnieg.
W pierwszym tle śnieg na wzgórzach Jerozolimy w tle pustynia |
Jeśli dobrze się przyjrzeć panoramie miasta, można zauważyć jednak rzadkie tu zjawisko pokrycia połaci białą powłoką.
Jerozolima pod śniegiem |
W Getsemani udało mi się zrobić dość unikatowe zdjęcia. Te drzewa rosną tu prawie od 1000 lat, ale raczej rzadko widziały śnieg.
Gaj oliwny - Getsemani |
Przed Bazyliką Grobu Świętego było wysprzątane, ale zaspy z odgarniania placu pozostały.
Bazylika Świętego Grobu |
Miałem bardzo dużo szczęścia, które nazywam Bożym błogosławieństwem, że w ogóle się tam znalazłem, że pogoda nie pokrzyżowała możliwości zobaczenia tych miejsc i że mogłem je podziwiać w dość niecodziennej scenerii.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz