Właściwie każdy blok reklamowy w dowolnej polskiej telewizji wygląda podobnie. Na przykład dziś po Teleexpressie pokazano około milion reklam. 98% z nich dotyczyło różnych lekarstw: na grypę, na ból głowy, na stawy, na zatoki, na sr... (przepraszam) na biegunkę, na katar.
Do tego dochodzą suplementy diety (co to za wymysł!), witaminy i tysiące innych specyfików dzięki którym człowiek będzie zdrowy do samej śmierci.
Jakby komuś było mało, to zostanie poinformowany (?) o kremach przciwzmarszczkowych, kosmetykach na włosy, do wydłużania ... rzęs, preparatach nawilżających. Używanie pomad, balsamów i szminek spowoduje, że będziemy zawsze młodzi i piękni.
Koncerny farmaceutyczne i parafarmaceutyczne robią nam wszystkim wodę z mózgu. (Ciekawe czy jest na to jakieś lekarstwo). Chcą po prostu wyciągnąć nam z portfeli jak najwięcej gotówki.
Prawda jest jednak taka, że każdy lek używany nieumiejętnie, a w szczególności nadużywany, staje się trucizną.
Może zamiast nakazywać reklamodawcom durną formułkę: "ble, ble, ble, ble ble, ble lub farmaceutę" czytaną z prędkością karabinu maszynowego, trzeba administracyjnie ograniczyć pole rażenia tych, którzy społeczeństwo zatruwają. Da się to robić w przypadku alkoholu czy papierosów.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz