Kogo dziś, jak 2 tys. lat temu, Jezus wyrzuciłby ze świątyni?
Może tych wszystkich letnich, którzy powtarzają "Jestem katolikiem, ale ..."?
Może rozwadniających doktrynę, próbujących za wszelką cenę pogodzić wszystkich i wszystkich jakoś w Kościele zmieścić?
A może wręcz przeciwnie, dziś Jezus wyrzuciłby tych z kato-prawicy, którzy ciągle szukają wrogów, są okropnie prześladowani w swoim mniemaniu i zawsze wiedzą lepiej?
Może wyrzuciłby kandydatów do bierzmowania, którzy nabożeństwami w ogóle nie są zainteresowani, a jedyne na czym im zależy, to kolejny podpis w dzienniczku?
A może wyrzuciłby ich katechetów i biskupów, którzy wpadli na pomysł ewangelizacji przez odfajkowywanie?
Raczej może Jezus wyrzuciłby z Kościoła tych, którzy Papieża, biskupów w ogóle, czy tylko nasz Episkopat mają czelność krytykować?
Nie wiem. Nie mam pojęcia kogo dziś Jezus wyrzuciłby z Kościoła.
Jedyne czego się boję, to tych słów:
Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.
Bo wiem, że zniszczyć świątynię Boga, którą jestem, mogę tylko ja sam - przez moje grzechy.
Wyrzuć Jezu ze mnie wszystko to, co sprawia, że robię "z domu Twego Ojca targowisko".
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz