Właśnie zobaczyłem na TVP Historia film dokumentalny o wyborze papieża Jana Pawła II.
I nie mogę się nadziwić.
Że to już historia.
Nie mogę się ciągle nacieszyć, że dane mi jest żyć w czasach, gdy Polak był Biskupem Rzymu i prowadził Kościół.
Nie mieści mi się w głowie, że doczekałem kanonizacji i mogę za jego przyczyną modlić się do Boga.
Dawniej święty to był ktoś, kto żył w odległych czasach. Hagiografia skutecznie potrafiła takiego kogoś wyidealizować, sprawić cudownym i niemal odczłowieczyć (co z tego, że w stronę aniołów).
Tego świętego, właściwie od pierwszego dnia pontyfikatu 36 lat temu, mogliśmy śledzić w środkach społecznego przekazu. Wielu z nas miało szansę z nim rozmawiać lub, jak piszący te słowa, się z nim przywitać.
Miałem przywilej dotykać jego przedmiotów i siedzieć przy jego ostatnim przed-papieskim biurku.
Gabinet kard. Wojtyły w Papieskim Kolegium Polskim |
Papieskie Kolegium Polskie w Rzymie było ostatnim miejscem, gdzie spał, jadł, pisał i spotykał ludzi przed pamiętnym konklawe.
maj 2011 |
Jednak ważniejsze od przedmiotów są jego pisma, książki, wiersze, homilie, kazania, encykliki i dokumenty. Nie potrafię zrozumieć, jak to jest możliwe, że jeden człowiek mógł być tak płodny w ilości i jakości myśli, jakie nam zostawił. Niesamowite!
Nie ma jednak większego daru, którym nas obdarzył niż pokazanie drogi do Ojca, drogi do świętości, życia z Bogiem w modlitwie.
Święty Janie Pawle II
módl się za mną
i za nami wszystkimi
byśmy potrafili iść w Twoje ślady,
iść w stronę nieba.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz