W tym tygodniu tylko dwie noce spędziłem we własnym łóżku.
Wczoraj właściwie prosto po pracy pojechałem z Grupą Poniedziałek na Andziołówkę.
Towarzystwo znakomite. Beskidy rewelacyjne. Pogoda przepiękna.
Wczoraj wieczorem mimo, że się trochę spóźniłem, kolacja jeszcze czekała (drugi rzut). O 21.00 uczestniczyliśmy w Eucharystii w bardzo nastrojowej atmosferze. Czytania mszalne były niesamowite, trudne, dające do myślenia. Nie jestem pewien czy zawsze wyciągamy z nich dobre wnioski :)
Do nocy posiedzieliśmy jeszcze, by o 24.00 zaśpiewać Małgosi 100 lat.
Dziś po śniadaniu wyprawa w góry. Wspaniała słoneczna złota polska jesień. Niby wszyscy zadowoleni, ale jakiś niedosyt został - w ogóle żeśmy nie pobłądzili i zdążyliśmy bez problemu na obiad. :)
Jestem jednak pewien, że jeszcze będzie się działo.
Pozdrawiam z Andziołówki
P.S. Fotorelacja jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz