Strony

czwartek, 31 lipca 2014

Urlop Dzień 4 - Tyniec

Wracając wczoraj wieczorem z wycieczki, nie mogłem nie zatrzymać się choć na chwilę w Tyńcu.



Zajrzałem do kościoła, z którego właśnie wychodzili ludzie po śpiewach scholi benedyktyńskiej. Po twarzach widziałem, że koncert się udał. Niestety ja się spóźniłem. No cóż, pozostało mi się chwilę pomodlić w ciszy.



Pogoda wieczorem się nieco popsuła, ale i tak nad Wisłą było pięknie.



Trochę pokręciłem się po klasztornym dziedzińcu





Ponieważ byłem zmęczony, po całym bogatym dniu, na chwilę usiadłem, wcześniej odwiedzając sklepik z benedyktyńskimi specjałami.

Coby nie powiedzieć, gościnność Benedyktynów, mająca tradycje prawie 1500 lat jest legendarna. Zobaczcie proszę, czym mnie ugościli:



Jakby ktoś nie zwrócił uwagi, to jeszcze zbliżenie na nazwę trunku.


:)


Pozdrawiam

P.S. Oczywiście zabrałem do domu. Nie jeżdżę po alkoholu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz